niedziela, 14 grudnia 2008

Happiness.

Może to wina fermentacji, ale po 3 szklance soku jabłkowego lekko się zataczam i czuję się na haju.Świat wydaję mi się lepszy a ja sam bardziej się sobie podobam.Nawet pomimo niezgrabnych ud.Ale podobno facet nie musi mieć pięknej figury.Ważne żeby miał kilkudniowy zarost, śmierdział alkoholem i papierosami i wyglądał niechlujnie ale z lekka nutką nonszalancji.Czy jak zarzucę szalik albo chustkę do mojego szarego dresu w którym chodzę po domu to będzie to lekka nonszalancja?Skoro już trochę pachnę alkoholem przez ten sok jabłkowy(dobrze, że nie piłem pomarańczowego-stoi w kuchni już ze 2 miesiące), nie goliłem się od 3 czy 4 dni i dodatkowo zarzucę szalik do dresu by nadać sobie odrobinę nonszalancji(zdecydowanie nadużywam tego słowa), wystarczy mi już tylko przesiąknąć zapachem papierosów.Jako, że jest zbyt zimno, będę musiał w 1/4 nie być prawdziwym męskim samcem alfa i chyba nie będę płakał z tego względu.No chyba, że wypije jeszcze szklankę soku.Wtedy się rozpłaczę, uśmieję i rzucę komuś na szyję krzycząc: "kocham cię! świetnie że jesteś moim przyjacielem!".A tego chyba byśmy nie chcieli.
Pozostaję mi trochę wytrzeźwieć, chociaż potrafię funkcjonować normalnie i coś tam coś tam jakby to powiedziała jakaś posłanka z okrutnie brzydką fryzurą.
Mimo świąt i nienawidzonego przeze mnie świątecznego czaru( no chyba, że ten czar jest w chatce w Aspen na odludziu z butelką Pérignona w jednej ręce i paczką nachos w drugiej.), to postanowiłem w tym roku z przyklejonym uśmiechem pomagać we wszelkich pracach domowych.Nawet jeśli przyprawiają mnie one o dreszcze.Nawet jeśli A. będzie miała grzańca w domu i powie, że jej rodzice jadą na zakupy i do babci i będziemy mogli do oporu pić grzańca z wielkich kubków i oglądać "To właśnie miłość" na dvd, to i tak mam zamiar ubrać w tym roku choinkę z wielkim entuzjazmem i zrobić ciasta z najszerszym uśmiechem z tej strony Wisły.Bo w tym roku ma być idealnie.Tak jak sobie zażyczę tego ja.



I jak powiem "Strike a pose!" to każdy w domu odpowie "Vogue". I wnet przyniesie mi najnowszy numer.

1 komentarz:

Nanisko pisze...

No wiecie co. Nie ma nic gorszego niż facet z niezadbanym zarostem. Może ja też się przestane golić. Ciekawie to będzie wyglądać w spódnicy. Na niezgrabne uda proponuję wzorem Marca Jacobsa i Paula Gaultiera nosić właśnie spódnice. Nic nie będzie widać. Podoba mi się wizja Aspen. Muszę sobie znaleźć miejsce gdzie się zakopie i prześpię ten cały świąteczny zgiełk.