sobota, 13 grudnia 2008

Utopia.

Z zimą(obecnego stanu pogody tak bym nie nazwał) i z lataniem bez czapki wiążą się pewne konsekwencję-Jestem znów przeziębiony.Nie wstaję już świeży i wypoczęty i nie tryskam humorem.Jedynym czego pragnę to łyk soku malinowego i łyżka miodu, a dobry humor wypływa ze mnie jak tylko wyjmę nogę spod kołdry.W gruncie rzeczy zasłużyłem sobie na to latając na każdej przerwie za jakieś winkle żeby zapalić(wiem wiem, niezdrowo) i jedyne co piłem to 'ice tea' wprost z lodówki.Nienawidzę siebie za to i przyrzekam uroczyście, że kończę z lataniem na przerwach na dwór i piciem tego gówna co godzinę.
Tworzenie sobie reputacji bywa czasem bardzo trudne i żmudne.Niektórym udaję się ją stworzyć sobie w 2 minuty od przyjścia "w gości".Ostatnio X(tak ją nazwijmy), chwaliła mi się, że wszyscy mają ja dziwkę i dupodajkę.Stwierdziłem, że nie jest to zbyt fajne i nie ma się czym chwalić.Ona mi odpowiedziała, że to lepiej, że ludzie tak uważają bo dostaję więcej zaproszeń na imprezę i wyrywa fajne jak to ona nazwała "towary".Bogu dzięki nie widziałem się z nią już kilka dni.Być może nadmiar imprez jej służy i zła reputacją równa się u niej dobra reputacja. czy w tym wypadku matematyka nie ma swoich praw? minus i plus dają w tym przypadku plus?Czy można być dziwką i mieć szacunek wśród ludzi?
Kiedyś widziałem jak mój ojciec, coś bazgroli na gazecie.Nie chciał mi tego pokazać.Bazgrolił tak przez jakieś 30 min (oczywiście w stanie pół trzeźwym) po czym poszedł spać.Na każdej stronie w jakieś gazecie zamalował czarnymi kręgami twarze polityków i Dody.Czy mój ojciec działa w jakieś tajnej konspiracji?Jeśli tak, to dlaczego akurat Doda?
Chyba powinienem wstać z łóżka.W łóżku strasznie mi ciepło w stopy, a ja nie lubię jak jest mi przesadnie gorąco.Dlatego nigdy nie odkręcam kaloryfera.Przecież po to zmienił pościel na cieplejszą, żeby nie trzeba było ocieplać całego pokoju.Oczywiście rano mama wpada do mojego pokoju i odkręca mi kaloryfer na całą moc.Nie wiem czy mam się pocić bo to zdrowe, czy ona mnie po prostu nie lubi i chce żebym znalazł jakąś robotę.Chociaż w takim razie powinna robić takie naloty mojemu bratu.Ja się jeszcze uczę i mam prawo na domowym garnuszku siedzieć.On w sumie też się uczy, ale jako jego młodszy brat, zdarza mi się gardzić jego osobą.
Czym jest więc miłość?(co za umiejętność dygresji z mojej strony)
Nie mając dzisiaj nic ciekawszego do roboty, obejrzałem cały maraton bajek na Cartoon Network i w jednej bajce małpa trafiła w sedno.
"-Pośladki mi drętwieją, zęby mi się prostują a w głowie zaczynają mi się pojawiać stokrotki.To chyba znak, że...
-Zakochałeś się?
-Też.Ale bardziej chce mi się puścić bąka."


Uroczo obrzydliwe.Ale co tam miłość.Po co o niej rozmawiać, skoro mnie ona nie obejmuję.Mam coś w rodzaju radarów na to uczucie.Potrafię je wytruć zanim się pojawi.I niech mi ktoś powie, że jeszcze przyjdzie dla mnie pora na miłość.Nie przyjdzie.A jak przyjdzie, to będę zbyt zatroskany, czy będę ta bluza będzie pasowała do tej bluzki, by iść na 'randkę'.Jak powiedziałem kiedyś będąc u kolegi w szpitalu w odwiedzinach:"Dziękuję, postoję.Mam zasady, nie siadam na byle czym."



"Bo ja jestem taką mała, próżną dziewczynką lubiącą lizaki.I czuję się źle gdy ktoś ma lepszego lizaka ode mnie"
Cóż.Ja chyba też.

2 komentarze:

Nanisko pisze...

Jeśli cię to pocieszy to ja nigdy nie wstaje wypoczęta i tym bardziej świeża. Z przeziębienia już od paru tygodni nie mogę się wygrzebać. Sentencja o miłości bardzo ciekawa. Pamiętam film w którym pani psycholog określała zaawansowanie związku pierdnięciami. Coś w tym jest. Takich dziewczyn jak twoja koleżanka X jest dużo, zdecydowanie za dużo. Ja ich nie rozumiem. Ostatnie słowo na niedzielę : o swój tyłek trzeba dbać.

Nanisko pisze...

Zapisz mnie jak chcesz. Jestem w ogóle niezapoznana z tym serwisem. Z resztą napisałam dzisiaj tyle ściąg, że zupełnie pozbawiło mnie to inwencji twórczej.