poniedziałek, 28 lipca 2008

Does Your Homosapiens Know?

-Wczoraj, prawie miałam randkę...
-Jak to?
-Jakiś facet w autobusie zasnął na mnie i obślinił mi całe ramię.

Elliot do J.D
"The Scrubs"

Można powiedzieć, że też czuję się w stylu "prawie coś mi się udało".Idę jednak dalej i brnę przez tak niedawno lubianą nudę wakacji.Zapowiadał się odpoczynek moich marzeń, jednak skończyło się na czytaniu "Chłopów" i słuchaniu w kółko piosenek The Ting Tings.Cóż mi więcej pozostaję.Nie chce mi się nawet pisać tej notki.Chociaż nie, cholera!A tam cholera-kurwa!Przynajmniej raz dokończę coś co zacząłem.Brat kupił mi Vogue'a!W całości wypełniony czarnymi modelkami.W prawie każdej sesji jest kawałek piersi i jest mi z tym bardzo dobrze!Przyznam, że możliwość zobaczenia Naomi półnagiej dodatkowo podsycały moją jak najszybszą chęć dopadnięcia tego pisma.Chociaż tym razem coś rozjaśniło mi dzień.A może dzień był wspaniały tylko ja chce go zepsuć i zdramatyzować.Zjem lodów! mimo iż wcale nie smakują jak cytrynowe i wyglądają jak zwymiotowane jajko na twardo to pokuszę się na nie.I wali mi teraz, że jest późno, że pójdzie mi w biodra ,że to niezdrowo.M-A-M T-O W D-U-P-I-E.Nawet tyle mi się od życia należy no nie?

Wyszło bardzo agresywnie, no nie Lily?

poniedziałek, 21 lipca 2008

Satin Chic

Dzisiaj nie mam czasu zaprzątać sobie głowy wywodami o życiu i śmierci.Czeka mnie dobry tydzień, dobre towarzystwo i to co mnie napędza do życia ostatnimi czasy-Całe dużo Alison Goldfrapp!Jeżeli by ktoś pytał siedzę u siebie w pokoju ze słuchawkami na uszach i poddaję się kojącym dźwiękom.Zaplanowałem sobie obejrzeć kilka filmów w te wakacje. Nie chodzi mi o jakieś mdłe komedyjki.Postanowiłem obejrzeć trochę klasyki:"Metropolis" Fritza Langa z 1926 roku, "Tam gdzie rosną poziomki" Ingmara Bergmana i sagę "Nibelungi".Zapowiada się bardzo Noir i bardzo retro.

środa, 9 lipca 2008

Hello, I love you won't you tell me your name?

Pogrążając się w pracy fizycznej związanej z remontem niektórych pomieszczeń u mnie w domu, doszedłem do wniosku, że lepiej byłoby wynająć do tego profesjonalną ekipę(wiem, Ameryki pod tym względem nie odkryłem).Gdy zdejmowałem ze ściany jeden ze starych obrazów który moi rodzice dostali na wesele, z przerażeniem odkryłem, że jest on namalowany na starym obrusie- w dodatku niezwykle brzydkim.Dodatkowo dostałem zadanie odmalowania kawałka powierzchni, która jest całkowicie szara, gdyż moja ciotka niosąc go na ślub wpadła w śnieg.Trudne to nie będzie biorąc pod uwagę, że obraz utrzymany jest w kolorystyce moczu, po nażarciu się witaminy C ( żółto-brązowo-pomarańczowy).
Zostawiając pracę remontowe na bok, muszę powiedzieć, że od nowa dzień w dzień zakochuję się w trasie koncertowej królowej popu i mistrzyni stylizacji- Madonnie!
Te skomplikowane układy, te światła, wizualizację.Ta kobieta wie co działa na ludzi!Z moich najnowszych miłości(a trzeba wiedzieć, że jeżeli chodzi o muzykę i modę to jestem bardzo kochliwy)- chociaż powinienem nazwać to "nową- starą" miłością(taka neo-miłość, bo już kiedyś to kochałem).A więc miłością znów otoczyłem Jeana Paula Gaultiera i jego nową kolekcję Haute Couture na jesień 2008.Jest absolutnie porażające i piękna.Takiego Gaultiera potrzebuję!
Ruszam przebierać łopatą!Czuje się niemalże jak na budowie!

niedziela, 6 lipca 2008

Paris Paris!

Wyjazd do Paryża zbliża się wielkimi krokami a ja do teraz nie wiem czy tam pojadę czy nie.Nie mam żadnych pieniędzy i nawet nie mam biletu.Widmo siedzenia w domu przez caluśkie wakacje mnie powala i utwierdza w przekonaniu, że trzeba było wcześniej myśleć o tym, czy chce się gdzieś jechać czy nie.Nawet na Open'er nie pojechałem w tym roku.Mimo, iż Roisin, mimo iż Goldfrapp, to i tak nie pojechałem.Jestem tym faktem z siebie tak niezadowolony, że chyba zaraz pomaluję oczy na czarno i będę ciął się żyletką w kolorze lila róż by jeszcze bardziej zbliżyć się do filozofii emo(imoł, emołszyn-kurna nie wiem nawet jak to mówić).By już nie męczyć was moimi zażaleniami związanymi z moją nieporadnością zostawiam was z moją ukochaną Roisin w płaszczu od Garetha Pugha i jeszcze bardziej kochaną piosenką" Let me know"
Pozdrawiam!

piątek, 4 lipca 2008

Yes Sir I Can Boogie!

Uwielbiam deszcz! to chyba jedyny stan pogody który mi tak naprawdę pasuję.Mogę wtedy przez okno zapalić papierosa, posiedzieć na parapecie popijając herbatę i wdychać to świeże, oczyszczone powietrze.Otwieram szeroko okno, puszczam jakąś chilloutową piosenkę i rozkoszuję się pustym, zalanym krajobrazem.Nie wiem co takiego pociągającego jest w tym stanie otoczenia ale po prostu lubię na nie patrzeć.Wracając do rzeczywistości, to znudziły mnie pokazy Haute Couture.Jedyną odskocznią jest chyba oglądanie mody męskiej na wiosnę 2009.Moda...muszę się wziąć za kończenie mojej kolekcji na jesień roku niewiadomego .Mam co prawda jakieś 30 projektów, wyrysowałem już projekty toreb, butów i wszelkiej maści akcesoriów.Nie mam tylko pomysłu co do fryzur.Wciąż nie mogę się zdecydować między czarnymi peruczkami(tak, takimi jak u Chanel HC), a kaskami w stylu Balenciagi z sezonu jesiennego 2006( tyle, że trochę wyższymi i zasłaniającymi połowę twarzy).A może powinienem dodać trochę neoromantyzmu - tak denerwującego i irytującego mnie nurtu obecnego w prawie każdej kolekcji na wiosnę 2008(nawet Ghesquiere po części, ze swoimi florystycznymi wzorami poddał się temu trendowi).Zresztą nie mam się co przejmować-trendy zmieniają się co chwilę i może tej jesieni roku niewiadomego(jeśli osiągnę sukces w dziedzinie projektowania i zostanę wyniesiony na wyżyny świata mody)nie będzie mowy o żadnych romantycznych bzdetach , koronkach czy tiulach rodem z komedii romantycznej obsadzonej w XIX wieku.Spodziewajmy się ostrych cięć, szpilek z 20 cm obcasem i lakierowanych czarnych toreb z fikuśnym srebrnym "B." na suwaku.
Spełniłem swoją misję jeśli chodzi o pierwszą notkę.Mam nadzieję, że nie stracę zainteresowania pisaniem tu i w ogóle nie stracę zainteresowania bo Sean jest w śmietniku a nie wiem czy był w folii ;>
Pozdrawiam !