czwartek, 2 grudnia 2010

Celestica.

Śnieg został przepłoszony i definitywnie wyrzucony z mojej posesji przy użyciu łopaty i dobrych chęci.Pewnie z tego przepracowania jutro nie będę mógł wstać, ale w każdym razie warto było zobaczyć radość współmieszkańców i dać im do zrozumienia, że nie zabieram jedynie tlenu i jedzenia i jestem jednak pomocny i po prostu dobry ze mnie chłopak.
Starczy tych dobrych uczynków na najbliższe lata.Niech się nie przyzwyczajają, że zawsze tak będzie.Jutro też spadnie śnieg i ja go odgarniać nie będę.
Niebywałym zrządzeniem losu już drugi dzień nie zawitał w mojej leśnej chatce zwanej dalej uniwersytetem.Ach ta komunikacja miejska.Ale nie mam jej za złe.Chyba, że się rozchoruję.Wtedy się trochę pogniewam na PKP, PKS, ZTM i inne skróty.
Już nic nie pozostało.Tylko wybrać ubranie, zdecydować między bandanką w ludowe wzory a tą w cętki i dobrze się bawić.Wszystko omija mnie bokiem ale ja zdaję się w ogóle nie zwracać na to uwagi.Podążam własną ścieżką czasem zbaczając by kogoś ze sobą na nią zabrać.Całkiem dobrze mi to idzie.

Nie wiem w każdym razie gdzie mnie to wszystko zaprowadzi ale szczerzę mówiąc zbytnio mnie to nie obchodzi.Mam jeszcze czas by się ogarnąć w tym wszystkim.Emocjonalnie może jestem i dzieckiem(mimo iż to dobrze ukrywam) ale nawet ja wiem, że niektóre rzeczy po prostu robić trzeba.Tyle, że ja wole jeszcze posiedzieć w piaskownicy.

1 komentarz:

sansenoi pisze...

ooo, no na pewno inni docenili odgarnięcie śniegu, choć z tym ciągle padającym śniegiem, to mam wrażenie, że to robota głupiego ;)