poniedziałek, 10 listopada 2008

Jungle Drum.

Ze zdziwieniem muszę stwierdzić, że wszyscy w domu u mnie już śpią, mimo tak młodej godziny.Gdyby nie fakt, że straciłem rachubę czasu i nie wiem już nawet jaki jest dzień tygodnia i dlaczego nie byłem w szkolę, też bym poszedł spać.O, już wiem.Nie zamierzam jednak kłaść się spać.Zakochałem się w "Potopie" Sienkiewicza i zamierzam sobie jeszcze przeczytać kilka rozdziałów, co zajmie mi jakieś 2 godziny, więc nie mam co nawet myśleć o spaniu.Na bok odłożyłem wszystkie sexy w wielkim mieście, harry pottery czy biografie kontrowersyjnych postaci, by móc całkowicie zanurzyć się w cudownym świecie archaizmów i staropolskiej mowy.
Podobno jutro jest wtorek(właściwie to już za ponad godzinę).Amerykanie na podstawie badań i testów psychologicznych, stwierdzili, że człowiek jest najbardziej kreatywny w miejscu pracy, właśnie we wtorek.Mija nam więc jutro najbardziej pomysłowy i twórczy dzień.Weekend całkowicie mnie zanudził i nawet fakt, że jutro są moje imieniny, nic w tym momencie nie zdziała.Matka wyjechała nie wiadomo gdzie, ojciec zrzędzi a brata wiecznie nie ma.Z braku jakiś ciekawszych zajęć postanawiam, że jutro od rana ogarnę cały dom na błysk,skończę pierwszy tom "Potopu",zrobię pranie i uprasuję tylko moje rzeczy.Powoli zamieniam się w kurę domową jednak to mi wcale nie przeszkadza.Bo co ma się stać to się stanie.Aktualnie mnie to nic nie obchodzi.A teraz pożegnam się.Muszę zregenerować siły przed jutrzejszym dniem.Kmicic i Oleńka sobie poczekają do jutra.Skrzetuski zresztą też.

1 komentarz:

sansenoi pisze...

Potop? błagam Cię, tylko nie to - wszystko zniosę, ale nie "Potop" i nie "Nad Niemnem" :P