niedziela, 11 lipca 2010

Eisbaer.

Nie wiem czy jest jeszcze wiosna czy już lato.Moje zegary poprzestawiały się.Tkwię gdzieś pośrodku pór roku i nie mogę się dostosować.Zawsze miałem z tym problemy.Z dostosowaniem się.Zawsze najwyższy w klasie, zawsze najwolniejszy, zawsze najbardziej popieprzony mentalnie.Nie wiem czy sam sobie wymyślam takie wyobrażenie o sobie czy jestem taki naprawdę.Pogubiłem się we własnej rzeczywistości.
'Oj bo ty to taki jesteś zewnętrznie, że niby taki twardy, że niby nikogo nie potrzebujesz i wszystkimi gardzisz, a tak naprawdę to trzeba cię przytulić bo ciepła klucha z ciebie.'
Może to co mówi Boogie to prawda.Pewnie tak.Boogie coraz rzadziej się myli, co daję mi tylko do zrozumienia, że jest nieomylny i przyjaźnię się z omnibusem.
Chociaż może z tą moją powierzchownością i nieumiejętnością dostosowania się to wszystko jedna wielka bujda.Może tworzę to sobie z czystego braku jakiejkolwiek motywacji.A może mam to gdzieś.Tak mam to gdzieś.Jest zdecydowanie za gorąco na jakieś filozoficzne wywody.A jeżeli piję już 4 szklankę coli z 5 kostkami lodu to znak, że jest chyba lato.Może więc czas już zdjąć sweter.Bo chyba najprostsze rozwiązania są najlepsze.No nie?

Brak komentarzy: