piątek, 6 marca 2009

Strange.

Dziwne.Im dłużej trzymam się swoich przekonań, tym bardziej przestaję wierzyć w ich oczywistość.Im dalej przekonuję innych do moich racji, tym bardziej wątpię w ich słuszność.Ktoś mi powiedział, że to się nazywa paradoksem.Czym więc jest paradoks?Wikipedia na pewno zna odpowiedź.

Paradoks – sformułowanie zawierające efektowną, zaskakującą myśl, skłóconą z powszechnie uznawanymi przekonaniami, sprzeczną wewnętrznie, powstałą przez zestawienie całości znaczeniowo maksymalnie kontrastowych (opartych często na antytezie).

Ktoś to mi powiedział, sam pewnie nie wiedział co to paradoks.Ta definicja jest tak dziwna, że będę musiał ją jeszcze kilka razy przeczytać, żeby ją zrozumieć.
Pukam palcami w blat od biurka.Wystukuję rytm do piosenek bez rytmu i czytam o paradoksach.Jedyną rzeczą prócz pójścia do szkoły jaką dziś zrobiłem, to odgrzanie spaghetti i włączenie programu do ściągania filmów.Czekam aż ściągnie mi się film o Karlu Lagerfeldzie.Obejrzę go pewnie raz i skasuję.Po kilku miesiącach znów będę chciał go obejrzeć, będę go szukał w folderach, klął na brata i denerwował się gdzie go włożyłem.Potem przypomnę sobie, że go skasowałem.Może więc kupię płytę.Na wszelki wypadek.Wypadało by na to jeszcze nagrać jakiś ciekawy film.Ma ktoś jakieś propozycję?
Słucham muzyki z pokazu Sonii Rykiel, i chce mi się śpiewać na głos "I love You Baby!".To po prostu jeden z tych dni, gdy mam ochotę na infantylną i pozbawioną sensu muzykę, tylko po to bym się uśmiechnął i zaczął pozytywnie myśleć.Chyba mi się to udaję.I czy powstaje nam paradoks?
Czy Marcin może się uśmiechać, mimo braku chęci do bycia szczęśliwym?
A pieprzyć te paradoksy.Wielcy myśliciele się znaleźli.

2 komentarze:

sansenoi pisze...

ogólnie wiem jedno - odrobina uśmiechu (czy szczęścia) nikomu by nie zaszkodziła, zwłaszcza, że zaczyna się weekend ;)

m pisze...

moze bys wrzucil tutaj te playlisty z pokazow, hm?


x