niedziela, 19 kwietnia 2009

Sing.

Nie znoszę "Ludzi Bezdomnych" Żeromskiego!
Nigdy nie czytałem nudniejszej książki.Każde zdanie jest pełne niepotrzebnych, przeintelektualizowanych słów, które ni w ząb nie pasują do kontekstu wydarzenia.Opis jakiegoś osiedla zajął mi jakieś 30 minut, chociaż ma najwyżej 5 stron.Czytam i męczę tą książkę i nie widzę końca tego procesu.
Chemia spędza mi sen z oczu.OMGWTF, że tak polecę językiem skrótów, w tej całej dysocjacji, rozbiciu, spalaniu i innych niepotrzebnych mi w życiu do niczego reakcjach?Powie mi ktoś, na jaki chuj ja to muszę wiedzieć?!
Znalazłem w jednym kiosku 100 numer Numero.Poprosiłem o odłożenie.Mam nadzieję, że nie znajdzie się nikt ważniejszy ode mnie kto będzie chciał to kupić.I w ogóle skąd w takim kiosku Numero?Jeszcze trochę i znajdę tam archiwalne numery Vogue'a i Bóg wie czego jeszcze.A wtedy zaciągnę ogromną pożyczkę i kupie wszystko.Iście dziecięca mentalność i planowanie.

Mam wewnętrzną rozterkę-Obciąć włosy czy nie? Chodzić we fryzurze w której dobrze wyglądam, ale od której dostanę niedługo udaru słonecznego i przegrzania, czy cieszyć się pucołowatą twarzą w krótkich włosach.
I może by tak iść na solarium? Tylko po co?
Cierpię na brak pędzli.Niech mi ktoś kupi jakiś zestaw dobrych pędzli, bo cierpię też na brak pieniędzy.Nie wiem na co wszystko wydałem, ale wiem, że dobrze wyglądam w tych nowych spodniach.

2 komentarze:

Floresa pisze...

O też nie lubię tej książki.Ale wygląda na to,że muszę się z nią bliżej zapoznać przed maturą.Chemii szczerze nienawidzę :D

sansenoi pisze...

ej, ej, z dala od chemii :P narzekajcie sobie na inne przedmioty, ale od tego z dala :P