czwartek, 23 października 2008

Catch Me If You Can!

Mimo, iż większość rzeczy które robię nie mają najmniejszego powiązania z miłością, to postanowiłem zagłębić się w lekturę typowo kobiecą.Jak wielu facetów nie wiem nic o tym "pięknym i cudnym uczuciu".Stwierdzam, że to nawet lepiej.Przynajmniej dużą część mojego umysłu nie zapełniają westchnienia i trzymanie się za rączkę.Będąc w księgarni(którą odwiedzam o dziwo coraz częściej)i dokonując trudnego wyboru między książką o Marilyn i "Seksem w wielkim mieście", pomyślałem sobie:"Czemu nie? Serial jest świetny, a Marilyn jest nieśmiertelna i na nią przyjdzie jeszcze pora".Lektura miejscami wydaję się śmieszna(relacje z orgii czy rozmowy o przyrodzeniu męskim), a czasem naładowana wielkim bezdennym pieprzeniem o miłości.Tak to już bywa.Jednak już na początku znalazłem cytat który bardzo mi się spodobał.

-Absolutnie wierzę w miłość.Gdybym w nią nie wierzył, popadłbym w czarną depresję.Ludzie to połówki.Miłość sprawia, że wszystko nabiera znaczenia.
-I wtedy ktoś ci ją zabiera, no i masz przejebane-skomentował Skipper.


Wybacz Marilyn.Następnym razem pójdę za twoim pieprzykiem i blond włosami.

Brak komentarzy: