poniedziałek, 27 lipca 2009

Burżuazja.

Bo któż z nas nie marzy czasem by dać się ponieść przynajmniej na chwilę szalonemu i bardzo egoistycznemu trybowi życia?By spijać najlepszą śmietankę i dostawać największy kawałek tortu?By móc plotkować lub przynajmniej uczestniczyć w plotce a potem uśmiechać się sztucznie gdy osoba którą obgadywano i o której mówiono podejdzie do was?
Gdzie ta dekadencka i pozbawiona skrupułów młodzież i gdzie te szalone noce które nie wnosiły nic nowego do życia prócz ekscytujących doznań, spazmatycznych wizji i niepohamowanych żądzy?
Rozpadało się to wszystko, gdy na arenę weszły te wszystkie ograniczenia.Te wszystkie zakazy i nakazy którym trzeba się bezwzględnie podporządkowywać a jednostki wyłamujące się z grupy i chcące iść dalej zostają bestialsko zgniecione do poziomu chodnika.
Ja się pytam gdzie to się wszystko podziało?!
Bogu dzięki, że jeszcze niektórzy kultywują hedonistyczne i pozbawione świętości zabawy.Dobrze, że są to ludzie których znam.
No bo każdy chce raz stać na piedestale.Byle by potem szybko nie spaść i nie usłyszeć niczym w monologu boskiej Margo Channing "Slow curtain, the end. "

By tak odpalić papierosa i z szampanem w ręku zejść ze schodów.I żeby każdy patrzył.I zazdrościł.Bo nikt nie lubi jak ktoś jest lepszy.Zwłaszcza jeśli jest lepszy ode mnie.
Egocentryzm?Wyrachowanie?A może po prostu zwykłe chamstwo próbujące się wpasować w arystokrację.

Brak komentarzy: